Prowadząc sprawy dotyczące decyzji o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym, widziałem, jak te decyzje potrafią zrujnować ludzi — nie tylko finansowo, ale też psychicznie.
Największym problemem jest brak granic czasowych. ZUS może sięgać do przeszłości bez końca, a obywatel nie ma żadnej ochrony przed taką ingerencją.
Prawo nie może działać wstecz. To jedna z najstarszych zasad cywilizacji prawnej – i jedna z najbardziej ignorowanych w polskim systemie ubezpieczeń społecznych.
Obywatele powinni mieć pewność, że po latach ich sytuacja prawna jest stabilna.
Dopóki ZUS będzie mógł po latach dowolnie zmieniać decyzje, dopóty każdy z nas będzie żył w niepewności, czy to, co dziś uznaje się za prawidłowe, jutro nie zostanie podważone.
Bez stabilności prawa nie ma stabilności życia.